Płac sztuki nowej najbardziej przypadł mi do gustu. To, ze nie ma konkretnie przypisanej funkcji, sprawia, że jest jeszcze ciekawszy - tworzy to nowe miejsce na kulturalnej mapie Warszawy i może być wykorzystywane na rożnego typu wydarzenia, docierające do różnorodnych grup odbiorców, przez co nie dzieli, a łączy warszawiaków. Będzie to miejsce dla każdego, a nie, jak dużo miejsc w Warszawie, nastawione na konkretne grupy.
Uwazam ze ogromne, unoszace sie lampiony bylyby niesamowicie ciekawa dominantą w Naszym pięknym miescie. Lewitujące punktowce odbijałyby się w przeszkleniach, tworząc magiczną aurę. Niemałym zainteresowaniem cieszyłaby się Nasza socrealistyczna ikona w tak charakterystycznym i niewystępującym nigdzie indziej przyziemiu. W akompaniamencie przełamanej kolorem podlogi moglibyśmy zjeść regionalne dania z foodtruckow, odpocząć na ławce zaprojektowanej przez zdolną grupe studentów, czy pobiegać wsród drzew i lewitujących okrągłych lamp.
Teraz nie widzę nic innego, niz PLACu SZTUKi NOWEJ
Projekt ten świadczy o wysokim poziomie zrozumienia potrzeb Warszawiaków, wiary w ich kreatywność, głęboko wrodzoną potrzebę wolności, wyrażania siebie, dynamicznej zmiany zależnej od potrzeb i okoliczności. Nie sprowadza roli placu do pozłacanej ramki, ale jest niczym czyste płótno. Jak Pole Mokotowskie - dostępne dla wszystkich, przyciągające właśnie swoją swobodą, ale dodatkowo z nutą nowoczesności i dynamiczności miasta, niczym nie ustępującego największym miastom europejskim. Wisienką na torcie tego projektu jest jego forma wizualna, sposób przedstawienia swojej wizji. Sprawienie, że oprócz nowoczesnego sznytu, projekt ma w sobie coś z bajkowości, której tak bardzo nam potrzeba czasem w szarej codzienności.
Za to że jest zaprojektowany dla ludzi, minimalizm i za funkcje jaka ma pełnić